sobota, 9 kwietnia 2016

Recenzja Haikyuu! Second season

Hej!
Dziś miałam dla was pisać recenzję nowości od Waneko ,,Acony"...ale przyznam się, że nie udało mi się jej skończyć dlatego pojawi się ona tu z małym opóźnieniem.
Tymczasem na jednym z uwielbianych przeze mnie blogu (My Opinion) pojawiła się recenzja Haikyuu! -czyli sportówki bijącej ostatnio rekordy popularności. Pomyślałam więc, że skoro sama niedawno skończyłam oglądać ten tytuł, wybiorę go do recenzji i opowiem wam o własnych odczuciach.
Zapraszam!
(post zawiera spoilery pierwszego sezonu)

Haikyuu!! Second Season
Haikyuu!! Second Season
Liczba odcinków: 25
Gatunek: ComedyDramaSchool,ShounenSports
Studio:
Production I.G
Opis MAL:
After losing against Aoba Jousai, the whole Karasuno team feels at a loss. Especially Kageyama and Hinata, who seem to be the most devastated about the defeat. However, the team soon cheers up when a chance for them to go to Tokyo appears. During their training camp there, Karasuno will meet new formidable opponents.
Opis Shindenu:
Przegrana z Aoba Josai wykluczyła drużynę Karasuno z turnieju, w którym do tej pory spisywali się znakomicie. Było to dla nich bolesne doświadczenie, z którego jednak muszą się szybko otrząsnąć, bowiem kolejne mecze zbliżają się wielkimi krokami. Czy tym razem ich pasja i ciężka praca zostaną wynagrodzone zwycięstwem?
Ogólne odczucia/Fabuła:
 Moja ogólna przygoda z HQ nie zapowiadała się ciekawie. Nie przepadam ani za anime sportowymi ani za samą siatkówką w jakiejkolwiek postaci. Kreska w zajawce również nie powalała, no ale po długich oporach postanowiłam obejrzeć jeden odcinek. Potem jeszcze jeden i jeszcze, aż skończyłam pierwszy sezon. Zachwyciło mnie wszystko, począwszy od humoru a kończąc na obsadzie (czyżby Yuichi Nakamura? Tak! Zgadliście!). Sama nie wiem jak wytrzymałam ten miesiąc czekania na kolejny, a potem tydzień po tygodniu do kolejnego odcinka... To anime pożarło mnie - dosłownie.
Do końca trzymało poziom, a w 24/25 odcinku nawet podniosło poprzeczkę, Nawet scena z Haku na końcu ,,Magi : Kingdom of magic" które wielbię całym serduszkiem , nie wywołała we mnie tyle emocji co 3 set meczu Seijoh z Karasuno. Na zmianę krzyczałam i piszczałam (doprowadzając rodzinę do załamania nerwowego ) co w moim przypadku nie często się zdarza. Później jeszcze rozmowa Oikawy z Ushijimą i moje emocje wysiadły. Na sportówce. Do tej pory w to nie wierzę.
Zakochałam się w humorze anime- niby prosty a jednak trafił w mój gust. Podczas odcinków opowiadających o drugim obozie treningowym banan nie schodził mi z twarzy. (Ohoho? Ohoho)
Niezwykle spodobał mi się odcinek z powrotem do przeszłości Tsukkiego, który idealnie wpasował się w kompozycję serii dodatkowo pogłębiając moje uczucia do blokującego.


Bohaterowie:
Haikyuu!! jest jedynym anime w którym absolutnie nikt nie działa mi na nerwy. Owszem,nawet taki Ushijima nie zraził mnie do siebie na tyle by trafić na ,,Czarną listę" ( o której opowiem wkrótce).
Kageyama i Hinata rozwijają się przez całe anime, zmienia się ich relacja i umiejętność współpracy, ale nie na nich dziś się skupimy. Skupimy się na postaciach które pojawiły się w drugim sezonie, oraz na tych dla których twórcy przeznaczyli trochę wiecej czasu niż w pierwszej serii. Zacznijmy od Oikawy. Uwielbiany przez wszystkich kapitan bardzo dobrej drużyny- to podstawowe informacje o nim które otrzymaliśmy przed rozpoczęciem HQ!! 2. Polubiłam go- na tyle, że stał się moją ulubiona postacią. Ale już skupiam się na faktach.Zdaniem które wbiło mi się w pamięć, było to wypowiedziane przez Kapitana Shiratorizawy, ,,Oikawa jest jedynym dobrym graczem w Seijoh:". Początkowo nie wzięłam sobie tego do serca, lecz przy pierwszym od tamtej pory meczu Aoby- bodajże był to mecz z Date Tech przyznałam Wakatoshiemu rację, Owszem Iwaizumi jest dobrym asem, ale na pewno nie na tyle by przewyższyć Bokuto czy Hinatę. Z resztą jest podobnie, bez Tooru mieliby pewnie problemy z pokonaniem Nekomy czy Johzeinji. 
Znowu zaczerpnę z krynicy mądrości Wakatoshiego i zostawię to do waszych własnych ,, rozkmin":
Oikawa jest rozgrywającym, który wyciąga maksimum potencjału z każdego zespołu, w którym jest. Jeżeli maksymalny potencjał zespołu jest niski, to wyniesie niewiele. Jednak jeżeli jest wysoki, to on sprawi, że będzie jeszcze wyższy. To jego talent.
(Pół posta o Tooru. Mogłam się tego spodziewać.)
Ale zajmijmy się innymi bohaterami . O Bokuto nie będę się rozpisywać- kolejny niessmowicie zabawny i urzekający zawodnik pokroju Noyi i Tanaki.Także teraz pora na Tsukkiego. Jak już wyżej wspominałam gwałtowną zmianę przeszedł zarówno on sam, jak i nastawieni fandomu do niego. Zabieg wprowadzenia retrospekcji z historią jego starszego brata (i dinozaura, rawr!) okazał się niezwykle skuteczny. Spodobało mi się przedstawienie tego jak wpłyneli na niego Yamaguchi i Kuroo (Kurotsukki shishipship). A o Yamaguchim wspominając- zarówno jego serwy w meczu z Seijoh jak i nagła pewność siebie w rozmowach z Tsukkim zasługują na brawa. Kolejna postać która rozwinęła swoje skrzydła i wzniosła się , zyskując uwagę pewnie nie tylko moją, jak i całego fandomu.


Ocena ogólna : 8.6/10
Kreska: 8/10 (taak wiem, że czasem mimika twarzy boli w oczy ale plus za zachowane proporcje i dobrą animację podczas meczów)
Fabuła: 8/10
Postacie: 10/10
Oryginalność: 8/10 (jeśli chodzi o wygrane mecze widzę w nich motyw z ,,Kuroko"
Osobiste odczucia: 9/10

mam nadzieję że post wam się podobał
pozdrawiam was herbatki <3
Chay

2 komentarze:

  1. Ojeeeeeej, dziękuję za tak miłe słówko na początku posta <3 Zdecydowanie zgadzam się z Twoimi przemyśleniami ;) Może słowa Ushijimy na temat nie tyle Oikawy co Aoby, nie były zbyt miłe, ale faktycznie - jakby na to nie spojrzeć, jest w tym trochę racji. Wierzę jednak w to, że po odejściu kapitana jakoś sobie poradzą, choć może nie jest to już materiał na anime :) Pozdrawiam
    Kusonoki Akane

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie jestem fanką tego typu produkcji :/ Ale jedno muszę przyznać- przystojniaków tutaj bez liku XD

    OdpowiedzUsuń