Dziś miałam dla was pisać recenzję nowości od Waneko ,,Acony"...ale przyznam się, że nie udało mi się jej skończyć dlatego pojawi się ona tu z małym opóźnieniem.
Tymczasem na jednym z uwielbianych przeze mnie blogu (My Opinion) pojawiła się recenzja Haikyuu! -czyli sportówki bijącej ostatnio rekordy popularności. Pomyślałam więc, że skoro sama niedawno skończyłam oglądać ten tytuł, wybiorę go do recenzji i opowiem wam o własnych odczuciach.
Zapraszam!
(post zawiera spoilery pierwszego sezonu)
Haikyuu!! Second Season
Liczba odcinków: 25
Studio:
Production I.G
Opis MAL:
After losing against Aoba Jousai, the whole Karasuno team feels at a loss. Especially Kageyama and Hinata, who seem to be the most devastated about the defeat. However, the team soon cheers up when a chance for them to go to Tokyo appears. During their training camp there, Karasuno will meet new formidable opponents.
Opis Shindenu:
Przegrana z Aoba Josai wykluczyła drużynę Karasuno z turnieju, w którym do tej pory spisywali się znakomicie. Było to dla nich bolesne doświadczenie, z którego jednak muszą się szybko otrząsnąć, bowiem kolejne mecze zbliżają się wielkimi krokami. Czy tym razem ich pasja i ciężka praca zostaną wynagrodzone zwycięstwem?
|
Ogólne odczucia/Fabuła:
Moja ogólna przygoda z HQ nie zapowiadała się ciekawie. Nie przepadam ani za anime sportowymi ani za samą siatkówką w jakiejkolwiek postaci. Kreska w zajawce również nie powalała, no ale po długich oporach postanowiłam obejrzeć jeden odcinek. Potem jeszcze jeden i jeszcze, aż skończyłam pierwszy sezon. Zachwyciło mnie wszystko, począwszy od humoru a kończąc na obsadzie (czyżby Yuichi Nakamura? Tak! Zgadliście!). Sama nie wiem jak wytrzymałam ten miesiąc czekania na kolejny, a potem tydzień po tygodniu do kolejnego odcinka... To anime pożarło mnie - dosłownie.
Do końca trzymało poziom, a w 24/25 odcinku nawet podniosło poprzeczkę, Nawet scena z Haku na końcu ,,Magi : Kingdom of magic" które wielbię całym serduszkiem , nie wywołała we mnie tyle emocji co 3 set meczu Seijoh z Karasuno. Na zmianę krzyczałam i piszczałam (doprowadzając rodzinę do załamania nerwowego ) co w moim przypadku nie często się zdarza. Później jeszcze rozmowa Oikawy z Ushijimą i moje emocje wysiadły. Na sportówce. Do tej pory w to nie wierzę.
Zakochałam się w humorze anime- niby prosty a jednak trafił w mój gust. Podczas odcinków opowiadających o drugim obozie treningowym banan nie schodził mi z twarzy. (Ohoho? Ohoho)
Niezwykle spodobał mi się odcinek z powrotem do przeszłości Tsukkiego, który idealnie wpasował się w kompozycję serii dodatkowo pogłębiając moje uczucia do blokującego.
Bohaterowie:
Haikyuu!! jest jedynym anime w którym absolutnie nikt nie działa mi na nerwy. Owszem,nawet taki Ushijima nie zraził mnie do siebie na tyle by trafić na ,,Czarną listę" ( o której opowiem wkrótce).
Kageyama i Hinata rozwijają się przez całe anime, zmienia się ich relacja i umiejętność współpracy, ale nie na nich dziś się skupimy. Skupimy się na postaciach które pojawiły się w drugim sezonie, oraz na tych dla których twórcy przeznaczyli trochę wiecej czasu niż w pierwszej serii. Zacznijmy od Oikawy. Uwielbiany przez wszystkich kapitan bardzo dobrej drużyny- to podstawowe informacje o nim które otrzymaliśmy przed rozpoczęciem HQ!! 2. Polubiłam go- na tyle, że stał się moją ulubiona postacią. Ale już skupiam się na faktach.Zdaniem które wbiło mi się w pamięć, było to wypowiedziane przez Kapitana Shiratorizawy, ,,Oikawa jest jedynym dobrym graczem w Seijoh:". Początkowo nie wzięłam sobie tego do serca, lecz przy pierwszym od tamtej pory meczu Aoby- bodajże był to mecz z Date Tech przyznałam Wakatoshiemu rację, Owszem Iwaizumi jest dobrym asem, ale na pewno nie na tyle by przewyższyć Bokuto czy Hinatę. Z resztą jest podobnie, bez Tooru mieliby pewnie problemy z pokonaniem Nekomy czy Johzeinji.
Znowu zaczerpnę z krynicy mądrości Wakatoshiego i zostawię to do waszych własnych ,, rozkmin":
Oikawa jest rozgrywającym, który wyciąga maksimum potencjału z każdego zespołu, w którym jest. Jeżeli maksymalny potencjał zespołu jest niski, to wyniesie niewiele. Jednak jeżeli jest wysoki, to on sprawi, że będzie jeszcze wyższy. To jego talent.
(Pół posta o Tooru. Mogłam się tego spodziewać.)
Ale zajmijmy się innymi bohaterami . O Bokuto nie będę się rozpisywać- kolejny niessmowicie zabawny i urzekający zawodnik pokroju Noyi i Tanaki.Także teraz pora na Tsukkiego. Jak już wyżej wspominałam gwałtowną zmianę przeszedł zarówno on sam, jak i nastawieni fandomu do niego. Zabieg wprowadzenia retrospekcji z historią jego starszego brata (i dinozaura, rawr!) okazał się niezwykle skuteczny. Spodobało mi się przedstawienie tego jak wpłyneli na niego Yamaguchi i Kuroo (Kurotsukki shishipship). A o Yamaguchim wspominając- zarówno jego serwy w meczu z Seijoh jak i nagła pewność siebie w rozmowach z Tsukkim zasługują na brawa. Kolejna postać która rozwinęła swoje skrzydła i wzniosła się , zyskując uwagę pewnie nie tylko moją, jak i całego fandomu.
Ocena ogólna : 8.6/10
Kreska: 8/10 (taak wiem, że czasem mimika twarzy boli w oczy ale plus za zachowane proporcje i dobrą animację podczas meczów)
Fabuła: 8/10
Postacie: 10/10
Oryginalność: 8/10 (jeśli chodzi o wygrane mecze widzę w nich motyw z ,,Kuroko"
Osobiste odczucia: 9/10
mam nadzieję że post wam się podobał
pozdrawiam was herbatki <3
Chay
Ojeeeeeej, dziękuję za tak miłe słówko na początku posta <3 Zdecydowanie zgadzam się z Twoimi przemyśleniami ;) Może słowa Ushijimy na temat nie tyle Oikawy co Aoby, nie były zbyt miłe, ale faktycznie - jakby na to nie spojrzeć, jest w tym trochę racji. Wierzę jednak w to, że po odejściu kapitana jakoś sobie poradzą, choć może nie jest to już materiał na anime :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKusonoki Akane
Niestety nie jestem fanką tego typu produkcji :/ Ale jedno muszę przyznać- przystojniaków tutaj bez liku XD
OdpowiedzUsuń